Curry przywędrowało z Indii do Japonii w okresie ery Meiji (1868–1912). Stało się to za sprawą Brytyjczyków, którzy przywieźli mieszankę przypraw curry, która zaczęła smakować bogaczom i przez pewien czas był to towar zarezerwowany tylko dla najzamożniejszych mieszkańców Japonii.
Z czasem jednak Japończycy zmienili trochę skład indyjskiego curry, wykorzystując lokalne składniki i znacznie zmniejszając intensywność potrawy, gdyż Japończycy nie są fanami aż tak ostrego jedzenia.
Od tamtego czasu popularność tego dania absolutnie nie zmalała, ba, wręcz przeciwnie! Było to dla mnie szokiem, gdy się dowiedziałem, że japońskie Kare jest często stawiane na równi z ramenem, jeśli chodzi o narodowe danie tego kraju.
W zależności od prefektury, w której się znajdujemy, kare będzie oznaczało coś innego.
W Hokkaido będzie to potrawka podawana z mięsa jelenia wschodniego (również nazywanego sika). W Chiba będzie to danie z makrelą, a w Wakayamie główną proteiną będzie mięso wieloryba.
Poza tym znajdziemy rodzaje z fermentowaną soją - natto, albo z jabłkiem, gruszkami lub wołowiną wagyu! Warto też wspomnieć o najpopularniejszym na świecie rodzaju tej potrawy - katsu kare, które chyba najbardziej odpowiada Zachodniemu światu.
Wybrałem wersję z wołowiną (niestety nie wagyu), bo dawno nie korzystałem z szybkowaru, a to chyba jeden z największych game-changerów w gotowaniu!
90% przepisów tego dania używa kostki do japońskiego curry, ale chciałem zrobić je sam, bo uwielbiam robić samemu mieszanki przypraw, a od razu wiedziałem, że to danie będzie wyjątkowe, nie tylko jako curry, ale też jako potrawka z wołowiną!
Rodzajów curry można liczyć w setkach, o ile nie więcej, więc każdy z tych miksów będzie na swój sposób unikalny. Ale unikalnym aspektem japońskiej wersji jest to, że curry zagęszcza się zasmażką (tzw. roux), w którym to następnie podgrzewa się przyprawy - to tak zwany blooming, dzięki czemu przyprawy mogą uwolnić więcej aromatu, bo wiele smaków dużo lepiej rozpuszcza się w tłuszczach. I właśnie tym są japońskie kostki curry, zasmażką wymieszaną z mieszanką curry. Dodatkowo to danie jest wręcz poezją umami, gdy normalne gulasze wykorzystują w tym celu mięso i koncentrat pomidorowy, tutaj użyłem chyba 5 źródeł umami, a jestem pewien, że dałoby się tu dodać jeszcze więcej głębi.
To jedno z tych dań, po których spodziewałem się dużo, ale otrzymałem coś, co przerosło moje najśmielsze oczekiwania!
Japońskie karē raisu (curry z ryżem) to jedno z najbardziej ikonicznych dań Japonii.
Wersja wołowa, przygotowana w szybkowarze, jest głęboka w smaku, kremowa i pełna umami —
od cebuli i sosu sojowego, po aromatyczne przyprawy podgrzane w maśle.
Zamiast kostki curry, przygotowuję własne roux z domową mieszanką przypraw,
dzięki czemu mam większą kontrolę nad smakiem.
Podsmaż cebulę na odrobinie oleju, ja robię to od razu w garnku. Po 2 minutach dodaj czosnek, imbir, papryczkę chili, koncentrat pomidorowy i gotuj przez 3 minuty, systematycznie mieszając. Gdy aromaty będą coraz bardziej wyczuwalne, dodaj wołowinę (ja dałem jeszcze zamrożoną). Następnie wlej wodę, wrzuć jabłko, grzyby shiitake oraz kostki rosołowe. Zamknij pokrywę szybkowary i gotuj przez 30 minut, a potem wyłącz palnik i pozwól ciśnieniu się naturalnie obniżyć. W międzyczasie przygotuj mieszankę curry.

Na suchą patelnie wrzuć wszystkie nie zmielone przyprawy z sekcji curry. Praż je na patelni, na średniej mocy około 2 minuty, aż zaczną pachnieć. Co jakiś czas potrząśnij patelnią, by przyprawy mogły się prażyć z różnych stron. Następnie przełóż przyprawy i poczekaj aż się schłodzą.

Gdy przyprawy są już chłodniejsze, użyj młynka do przypraw, lub moździerza, by zmielić przyprawy, a następnie wymieszaj je z resztą mielonych przypraw.

Wrzuć masło na patelnie i mieszaj. Gdy większość masła się rozpuści, wrzuć mąkę i dokładnie wymieszaj. Na średnim ogniu (moc 5) smaż mąkę, regularnie ją mieszając, pilnując by się nic nie spaliło. Ten proces powinien zająć 20 minut, więc jeśli po 15 minutach zasmażka jest jasna, zwiększ moc palnika i regularnie wszystko mieszaj.

Gdy zasmażka będzie już brązowa, wrzuć do niej mieszankę curry i porządnie wymieszaj.

Całość mieszaj przez około 3 minuty na średniej mocy palnika. Następnie przełóż patelnie na inny palnik, by tam szybko wystygła.
Kiedy szybkowar będzie możliwy do otworzenia, wrzuć do środka marchewkę i ziemniaki, a następnie zamknij pokrywę i gotuj pod ciśnieniem około 10 minut. Następnie spuść ciśnienie ręcznie.

Teraz czas na najważniejszy krok. Gdy szybkowar będzie można otworzyć, to przelej część płynu na patelnię z zasmażka i dokładnie wymieszaj, a następnie przelej całość do szybkowaru, mieszając dokładnie, upewniając się, że nie powstają żadne grudki. Następnie gotuj całość na mniejszej mocy przez około 10 minut. Warto na tym etapie sprawdzać, czy danie jest wystarczająco słone, a jeśli nie to dodaj soli.

Danie to można podawać w misce lub na talerzu, biały ryż jest najczęstszym dodatkiem, który idealnie balansuje i wchłania sos.
Smacznego!