Tajskie czerwone curry (gaeng phet) to jedno z fundamentalnych dań kuchni tajskiej — aromatyczne, pikantne, złożone i jednocześnie zaskakująco proste. To curry, które łączy ostrość czerwonych papryczek z cytrusową świeżością kafiru i tłustością mleczka kokosowego. Ta wersja jest z kurczakiem, ale poza tym można użyć wołowiny, wieprzowiny, kaczki, a nawet tofu.
Historia czerwonego curry
Czerwone curry wyrosło z połączenia lokalnych składników Tajlandii i wpływów chińskich i indyjskich:
- chili przybyło do Azji Południowo-Wschodniej dzięki Portugalczykom,
- technika ucierania pasty smakowej, to pomysł chińskiej kuchni,
- samo curry jako potrawa, powstało w Indiach.
Sama nazwa gaeng phet oznacza dosłownie „ostre curry”, choć jego ostrość zależy od rodzaju użytych papryczek, regionu, w którym pasta była przygotowana, a przede wszystkim — od tego, czy kucharz ma sadystyczne skłonności.
Podstawą jest zawsze pasta curry, robiona tradycyjnie w moździerzu, łącząca:
- czerwone chili (świeże i suszone),
- szalotkę, czosnek, trawę cytrynową,
- korzeń kolendry, galangal,
- skórkę limonki kafir,
- i odrobinę pasty krewetkowej (chociaż zauważyłem, że w kupnych pastach występuje dosyć rzadko, a wersjach budżetowych — praktycznie wcale).
Pasta curry jest sercem całego dania — bez niej curry to tylko mleko kokosowe z mięsem.
Tajski sekret: rozwarstwianie mleka kokosowego
To moment, który odróżnia domowe „kokosowe potrawki” od prawdziwego, pachnącego czerwonego curry.
Tajowie zaczynają od smażenia pasty w tłuszczu kokosowym — ale nie dolewają oleju.
Zamiast tego:
- Biorą gęstą część mleka kokosowego.
- Smażą je, aż się rozwarstwi — tłuszcz oddziela się od części wodnej.
- Dopiero na tym tłuszczu smażą pastę.
Efekt?
- aromaty uwalniają się lepiej,
- smak jest głębszy, „restauracyjny”,
- sos ma bardziej aksamitną teksturę.
To absolutnie kluczowa technika. Jeśli raz to zrobisz, nigdy nie wrócisz do wrzucania wszystkiego naraz.
Dlaczego liczi tak dobrze łączy się z czerwonym curry?
Bo liczi to zapewnia trzy smaki naraz:
- Słodycz (naturalny cukier)
- Kwasowość (delikatna, nieagresywna)
- Aromat kwiatowy, którego żaden inny tropikalny owoc nie daje
W czerwonym curry te cechy robią kilka rzeczy:
- zmiękczają ostrość pasty,
- podbijają kokosową kremowość,
- balansują słoność sosu rybnego,
- dodają soczystych kontrapunktów między kawałkami mięsa.
Dlatego w Tajlandii klasycznym daniem jest czerwone curry z kaczką i liczi.
Jednakże Tajowie nie ograniczają się tylko do tej kombinacji i widziałem wiele przepisów z kurczakiem lub wieprzowiną.
Wersja wegańska w dwóch krokach
Zrobienie wersji wegańskiej jest banalnie proste i jedyne co musisz zrobić to:
1. Zamień mięso na tofu
Najlepiej: tofu twarde lub tofu średnie (firm), pokrojone w kostkę i wrzucone do dania, chociaż równie dobrze możesz je usmażyć w panierce i dopiero wtedy dorzucić do sosu.
2. Wymień sos rybny na inny składnik
W jego miejsce możesz dać
- sos sojowy
- lub wegański sos rybny z glonów (AKA sos bezrybny)
W efekcie dostajesz potrawę równie intensywną, aromatyczną i sycącą jak w wersji niewegańskiej — bo cały smak pochodzi od pasty curry i innych składników, a proteina jest tylko „wypełniaczem”.
Jak smakuje tajskie czerwone curry?
Tajskie czerwone curry jest doskonałym przykładem dania, które reprezentuje cztery filary smakowe tożsame z kuchnią tajską:
- kwasowość — kafir, limonka i liczi
- słodycz — kokos i liczi
- słoność — sos rybny i sól
- ostrość — pasta curry
Poza tym możemy się tu spodziewać dużo umami i kremowej tekstury — a to wszystko w jednym garnku!
Gaeng Phet Ghai – Tajskie czerwone curry z kurczakiem i liczi
Opis
Tajskie czerwone curry z kurczakiem i liczi to danie, które łączy pikantną głębię czerwonej pasty curry z naturalną słodyczą owoców. Dzięki tradycyjnej technice „rozwarstwianiem mleczka kokosowego”, która wytapia aromatyczny tłuszcz, a on sprawia, że curry jest bardziej intensywne i głębokie w smaku. Liczi nadają świeżości, lekkości i owocowego kontrastu, idealnie równoważąc pikantność sosu. To danie jest szybkie, proste i niezwykle satysfakcjonujące — a przy tym bardzo łatwe do zrobienia także w wersji wegańskiej (z tofu zamiast kurczaka i bez sosu rybnego).
Składniki
Sos
Do podania - na porcję
Instrukcje
-
Etap 1 – Wytapianie tłuszczu z mleka kokosowego i podsmażenie aromatów:
Na patelnie daj 3–5 łyżek gęstej, gęstej części mleczka kokosowego i smaż ją na średnim ogniu. Dodaj czosnek, imbir i pastę curry czerwoną, dokładnie wymieszaj i smaż około 8 minut, aż aromaty się połączą, a całość zacznie się rozwarstwiać, dzięki czemu całość będzie się smażyć w oleju kokosowym, który się wytopi.
-
Etap 2 – Sos
Gdy mleko kokosowe zacznie zmieniać kolor i wyraźnie oddzieli olej, dodaj 3–4 łyżki syropu liczi lub 1 łyżkę cukru, następnie dolej pozostałą część mleka kokosowego, dodaj liście limonki kafir, sos rybny, sól i chilli w oleju; dokładnie wymieszaj i gotuj na średnim ogniu około 5 minut.
-
Etap 3 – Dodanie kurczaka i liczi
Wrzuć kurczaka pokrojonego w kostkę, dokładnie wymieszaj, aby każdy kawałek został oblepiony sosem, i gotuj na średnim ogniu przez około 18 minut, aż mięso będzie miękkie i soczyste. W międzyczasie ugotuj ryż i przygotuj liczi. Małe kawałki wrzuć w całości, a większe przekrój na pół, lub na ćwiartki, by wszystko było w proporcjonalnej wielkości. Liczi dodaj po 15 minutach od gotowania. Pod koniec spróbuj potrawy i jeśli będzie potrzeba to dopraw cukrem, sosem rybnym lub chilli według swoich preferencji.
-
Etap 6 – Podanie
Nałóż ryż jaśminowy na środek miski, polej curry wokół ryżu, posyp świeżą kolendra, czarnym sezamem i skrop całość sosem z limonki. Opcjonalnie możesz dodać płatki chili i dodać sosu rybnego lub sojowego. Smacznego!
